środa, 6 kwietnia 2011

Ciasteczka z białą czekoladą i żurawiną



Ciasteczka są idealnym polączeniem baardzo slodkiej czekolady z kwasną żurawiną.


-17 dag bialej czekolady
-1/2 kostki masla ( 100 gram)
-2 jajka
-1/2 szkl cukru
-szklanka mąki
-pól lyżeczki proszku do pieczenia
-1/3 lyżeczki soli
-150 gram żurawiny suszonej

W kąpieli wodnej roztopić maslo następnie dodać do niego czekoladę i mieszać aż sie roztopi.
W misce ubić na puszystą mase jajka z cukrem. Następnie dodać do masy jajecznej czekoladę z maslem.Wymieszać
Mąkę z proszkiem i solą przesiac i wmieszać delikatnie do masy jajeczno-czekoladowe. Na koniec dodać żurawinę.

Kwadratową foremkę o bokach 21*21 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać masę i piec ok 30 min w 180 St.

Jak trochę przestygnie posypac obficie cukrem pudrem i pokroić na kwadraty.Smacznego :)

Spóźniony chleb z 11 edycji WP


Żaluję,ze tak dlugo zwlekalam z upieczeniem tego chleba.
Jest wyjątkowo pyszny.


Chleb wiejski z Genzano (pane casaressio di Genzano)


Zakwas (9-12 godzin)
zagniatanie 10-15 minut
fermentacja 3h
wyrastanie 1.5 - 2
pieczenie 50+ min

Porcja na spory bochenek.

a) Zakwas (biga naturale) U mnie to byl zakwas żytni-starter 24 g (płynny lub gęsty)
-woda 120 g
-mąka chlebowa - najlepiej wysokoglutenowa - 171g u mnie mąka 650
Wymieszać zakwas z wodą. Dodać mąkę. Wyrobić nieco. zostawić na 8-12 h w temperaturze pokojowej

b) ciasto właściwe
-zakwas - 315g
-woda - 342 g
-mąka - najlepiej wysokoglutenowa 428g u mnie mąka 650-droższe świeże - 5-6g
-sól - 12 g
-otrębów pół szklanki lub trochę mniej


Wyrabiamy ciasto dwuetapowo, czyli:
1. Łączymy wszystkie składniki używając 280g wody (resztę dodamy później). Wyrabiamy naprawdę solidnie, w zależności od talentu 8-12 minut. Kiedy ciasto jest wyrobione dodajemy powoli odłożone 62 g wody. Najlepiej powoli (po łyżce dwie) do wrobienia każdej porcji. Ciasto zacznie się robić luźniejsze. Jako, że używałem bardzo mocnej mąki, dolałem jeszcze dobre 30 gram wody. Jeśli używacie polskich mąk, nie radze, chyba że lubicie chleby talerze. Całe wyrabianie powinna zając 15-18 minut.

2. Teraz ciasto przykryte dojrzewa 3 godziny w temperaturze pokojowej. W połowie składacie, najlepiej w samej misce. Ciasto powinno być bardzo wyrośnięte, pełne wielkich bąbli, delikatne. W smaku lekko kwaskowe.

3. Formujemy okrągły bochen i wkładamy do kosza w którym umieściliśmy wcześniej szmatkę wysypaną mnóstwem otrąb. Szmatka jest ważna przy takiej hydracji, choć możecie zaryzykować bez niej. W zależności od tego jak mocną mieliście mąkę formowanie będzie albo proste i przyjemne, albo doprowadzi was do rozpaczy. Radze mieć sporo mąki na stolnicy (unikajcie wsypania maki do bochenka), metalową łopatkę (aka bench scraper) pod ręką. Staramy się nie nie porobić wielkich kieszeni z powietrzem, ale też nie odgazować bułki zupełnie. Pamiętajcie celem jest wielka pyszna ciabatta a nie wonderbread!

4. Chleb wyrasta 1-2 godziny. Trochę zależy od tego czy zacznie Wam wyłazić z kosza czy nie. Tak czy inaczej godzina to minimum. Ja bym stawiał na 1.5 celem odpowiedniego wyrośnięcia. To niestety też zależy od mocy mąki im mocniejsza tym chleb dłużej wytrzyma. Możecie od czasu do czasu zajrzeć do chleba podczas wyrastania i podsypać otręby na około (zmniejszycie szanse na przylgnięcie do szmatki).
Piec z kamieniem nagrzewamy do 260C. nie mam kamienia więc nagrzewalam blache z piekarnika
5. Wykładamy delikatnie i szybko chleb na oprószoną kaszą manną lub semoliną lub otrębami łopatę. najlepiej sam bochenek wcześniej dosypać jeszcze po wierzchu otrębami, zwłaszcza jeśli wygląda wam na mokry. Teraz szybko bez nacinania do gorącego pieca. pół szklanki gorącej wody na blachę która nagrzewała się pod kamieniem. ja spryskuje piekarenik wodą
Ustawiamy piec na 240C 10min
230C 20 min. obracacie bochenek o 180 stopni. Obniżacie (o ile chcecie) do 220C i zostawiacie na dodatkowe 20 minut. Chleb powinien być ciemno brunatny, lub jeszcze lepiej czarny, to ważne! Proszę nie wyjmujcie go z pieca póki nie jesteście przekonani, że się spalił. aż tak bardzo go nie przypiekalam
6. Studzimy 2 godziny. Smacznego.Uwaga chleb bardzo brudzi w kuchni!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Zaproszenie nr 12 do weekendowej piekarni


Ostatnio ciągle nie mam na nic czasu,ale tym razem postanowiłam zmotywować się i upiec co w terminie.
Padlo na
Zawijane buleczki maslane. Gospodynią tej edycji jest Bożena.
Propozycja jest niezwykle kusząca. Buleczki wychodzą pyszne i mięciutkie.
Polecam :)

Zawijane bułeczki maślane


-1 szkl. ciepłego mleka
-2 łyżki masła
-1 jajko
-1 łyżka cukru
-½ łyżeczki soli
-3 szklanki mąki
-3-4 dag świeżych drożdży


-2 łyżki rozpuszczonego masła
-1 jajko ubite z 2 łyżkami mleka




Drożdże wsypać do ciepłego mleka, zostawić na kilka minut, aż zaczną tworzyć się pęcherzyki. Masło rozpuścić i dodać razem z mlekiem i drożdżami do pozostałych składników w dużej misce. Wyrobić na miękkie, gładkie ciasto, przykryć miskę i zostawić do wyrośnięcia na około godzinę.Ciasto przełożyć na stolnice, podzielić na 8 równych części i każdą rozwałkować na jak najcieńszy, duży placek . Placuszki smarować rozpuszczonym masłem [ można posypać makiem , sezamem,cukrem brązowym] i zwijać w cieniutkie ruloniki. Każdy rulonik z kolei zwinąć w kształcie ślimaczka (koniec wcisnąć pod spod utworzonej bułeczki).Ślimaczki układać na wyłożonej pergaminem blasze i zostawić do wyrośnięcia na około 40-45 minut. Rozgrzać piekarnik do 180ºC, wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem rozbełtanym z mlekiem. Wierzch również można posypać makiem lub sezamem.Piec około 12-16 minut, aż będą jasno złote.